Uwaga: Poniższy tekst zawiera spojlery dotyczące fabuły pierwszych ok. 40 minut gry, cech niektórych bohaterów oraz sposobu rozgrywki.
Historia studia Spike Chunsoft sięga roku 1984. Dokładniej mówiąc, w tym roku Koichi Nakamura założył firmę Chunsoft Co., Ltd., która z pomocą firmy SEGA wydawała różne gry na konsolę Dreamcast. W 2005r. Chunsoft został przejęty przez firmę Dwango (zajmującą się telekomunikacją i mediami), a w 2012r. połączył się z siostrzaną firmą Spike, tworząc studio Spike Chunsoft, które zajmuje się produkcją i wydawaniem gier wideo z gatunków RPG, powieść wizualna i gry przygodowe. W 2017r. powstała zachodnia filia studia z siedzibą w Long Beach, Kalifornia, która zajmuje się tworzeniem anglojęzycznych lokalizacji gier i wydawaniem ich na rynku zachodnim. Spike Chunsoft ma na swoim koncie między innymi gry z serii “Steins;Gate”, “Zero Escape” i taktyczno-przygodową grę opartą na serii “Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu” wydaną w styczniu 2021r., jednak ich najbardziej popularnym dziełem jest seria Danganronpa. Niniejsza recenzja dotyczy pierwszej części tej serii – “Danganronpa: Trigger Happy Havoc”.
O fabule gry
Hope’s Peak Academy (Akademia Szczytu Nadziei) to elitarna, bardzo prestiżowa szkoła średnia, która ręcznie selekcjonuje i rekrutuje uczniów, którzy mogą wstąpić w jej szeregi. Dyplom ukończenia tej szkoły gwarantuje sukces na całe życie. Aby zostać członkiem ciała studenckiego należy spełnić 2 warunki – być uczniem szkoły średniej oraz posiadać jakiś talent i być najlepszym w swojej dziedzinie. Jednakże, aby móc prowadzić badania nad ludzkim szczęściem, Hope’s Peak przeprowadza też loterię wśród zwykłych, niewyróżniających się niczym licealistów, a jej zwycięzca otrzymuje szansę nauki w Hope’s Peak jako Ultimate Lucky Student (Super Szczęściarz). Właśnie takim uczniem jest Makoto Naegi – główny bohater, w którego wciela się gracz.
Bardzo szybko okazuje się jednak, że Hope’s Peak wcale nie jest tak idealną szkołą, jak by się mogło wydawać. Gdy tylko Makoto przekracza próg akademii traci przytomność i po jakimś czasie budzi się w sali lekcyjnej, w której wszystkie okna są zakryte blachą. Znajduje na swoim biurku list, który każe mu iść do sali gimnastycznej, w której odbędzie się ceremonia rozpoczęcia roku szkolnego. Tam Makoto oraz 14 innych uczniów spotyka Monokumę, czarno-białego pluszowego misia, który oznajmia, że jest dyrektorem Hope’s Peak Academy i od tej pory wszyscy uczniowie mają mieszkać w szkole i tworzyć w niej wspólnotę do końca swojego życia, przestrzegając kilku zasad zawartych w elektronicznym poradniku. Jedynym sposobem na opuszczenie szkoły jest zabicie innego ucznia oraz uniknięcie zdemaskowania podczas rozprawy klasowego sądu (Class Trial). W tym właśnie tkwi sedno Danganronpy: gdy trzech lub więcej uczniów znajdzie czyjeś zwłoki, po całej szkole rozlega się komunikat o odnalezieniu ciała. Wtedy pozostali przy życiu uczniowie mają trochę czasu na przeprowadzenie śledztwa, zebranie zeznań i zbadanie poszlak, po czym wszyscy spotykają się na sali sądowej i dyskutują o tym, kto popełnił morderstwo. Jeżeli zdecydują poprawnie wtedy tylko morderca jest poddawany egzekucji, a jeśli błędnie, wtedy zostają ukarani wszyscy oprócz mordercy, który zyskuje prawo opuszczenia szkoły.
Jaki to gatunek?
Tak jak Yakuza 0, o której pisał Maryushi-san, Danganronpa również jest grą łączącą w sobie kilka gatunków. Fabuła gry jest zaprezentowana graczowi w formie visual novel (powieść wizualna), czyli interaktywnej fikcji w narracji pierwszoosobowej, zobrazowanej grafiką w stylu anime, połączonej z muzyką i okazjonalnym podkładem głosowym. Z kolei prowadzenie śledztwa przypomina grę typu point-and-click, gdyż gracz musi klikać przedmioty znajdujące się w różnych salach, rany na ciele zmarłego czy osoby, od których trzeba uzyskać zeznania. Sam fakt, że w Danganronpie prowadzi się śledztwo i próbuje odkryć sprawcę każdego popełnionego morderstwa zalicza ją do gatunku murder mystery. Dodatkowo w grze występują też elementy znane z gier typu dating simulator: w prawie każdym rozdziale występują segmenty czasu wolnego (Free Time), w których Makoto może spędzać czas z innymi bohaterami, zacieśniać z nimi więzi oraz wręczać im odpowiednie prezenty, dzięki którym może ich lepiej poznać. W rezultacie gracz odblokowuje różne umiejętności, które ułatwiają rozgrywkę podczas klasowych sądów i zdobywa punkty Skill Points, które są niezbędne aby móc korzystać z tych umiejętności. School Mode, dodatkowy tryb gry dostępny po ukończeniu całej fabuły, kładzie jeszcze większy nacisk na te elementy w stylu dating sim oraz łączy je z grą typu resource management (która polega na zbieraniu i zarządzaniu różnymi materiałami).
Bohaterowie
78. klasę szkoły Hope’s Peak oprócz Makoto tworzy 14 barwnych postaci. Kilkoro z nich wysuwa się na pierwszy plan:
- Byakuya Togami – Super Zamożny Dziedzic, spadkobierca potężnego rodu Togami, który wywyższa się ponad wszystkich,
- Kyoko Kirigiri – przez większość gry Kyoko nie pamięta swojego talentu, trzyma emocjonalny dystans od innych i bardzo aktywnie udziela się w śledztwach,
- Toko Fukawa – Super Pisarka, duża introwertyczka z niską samooceną i problemami w komunikacji z innymi,
- Aoi Asahina – bardzo przyjacielska Super Pływaczka z obsesją na punkcie pączków,
- Junko Enoshima – Super Modelka, jest trochę porywcza, charyzmatyczna i nie boi się mówić tego co myśli.
Na potrzeby recenzji muszę jeszcze wspomnieć o następujących bohaterach:
- Chihiro Fujisaki – Super Programistka, bardzo cicha i delikatna osoba, w przeciwieństwie do Kyoko łatwo ulega emocjom,
- Hirotaka Ishimaru – Super Moralny Kompas, mocno trzyma się zasad i pilnuje, aby inni również ich przestrzegali,
- Hifumi Yamada – Super Twórca Doujinshi (ten termin został dobrze zdefiniowany na stronie tanuki.pl), ma obsesję na punkcie anime i postaci dwuwymiarowych.
Niektórzy z pozostałych bohaterów mogą być trochę irytujący i mało lubiani, ale osobiście nikogo w Trigger Happy Havoc nie znienawidziłam i gdy dowiadywałam się więcej o bohaterach gry, moja opinia o nich się zmieniała. Z całej ekipy najbardziej lubię Byakuyę, Junko i Kyoko.
Różne adaptacje fabuły gry
“Danganronpa: Trigger Happy Havoc” jest pierwszą grą w trylogii, istnieje też oficjalny spin-off skupiający się na eksploracji wyspiarskiego miasta, rozwiązywaniu łamigłówek i strzelaniu do Monokum różnymi elektronicznymi pociskami. Fabuła gry doczekała się 2 ekranizacji: anime “Danganronpa: The Animation” wyprodukowane przez studio Lerche w 2013r. oraz sztuka teatralna “Danganronpa: The Stage”, którą wystawiono w 2014r. Według mnie obu ekranizacji nie powinno się oglądać bez wcześniejszego zaznajomienia z fabułą gry, gdyż sporo detali zostało pominiętych przez ograniczenie czasowe (przejście całej gry zajmuje ok. 30-40 godzin, sztuka i anime trwają 3-4 godziny). Anime jest dość dobrą adaptacją (w serwisie MyAnimeList ma ocenę 7,27; w polskim serwisie Shinden 7,48), ale gorąco polecam obejrzenie sztuki, gdyż wprowadzono w niej bardzo ciekawe zmiany w porównaniu z grą, wszyscy aktorzy świetnie spisali się w swoich rolach (zwłaszcza Sayaka Kanda, która zagrała Junko Enoshimę, Haruka Ishida jako Chihiro, Reina Fujie jako Asahina i Manpei Takagi jako Hirotaka) oraz można się na własne oczy przekonać jak zwariowane fryzury bohaterów wyglądają w prawdziwym życiu. Fabułę opisywanej przeze mnie gry można również skonsumować w formie czterotomowej mangi “Danganronpa. Koszmar w Akademii Marzeń” narysowanej przez Hajime Touyę, którą w Polsce wydało Studio J.G.
Wygląd i dźwięk
Jedną cechą, która wyróżnia Danganronpę na tle innych gier jest oprawa wizualna. Cechą charakterystyczną scen śmierci jest fakt, że krew ma kolor różowy. Niektóre projekty postaci są ekscentryczne, różne sale które możemy odwiedzać w trakcie gry również wyglądają dość nietypowo. Danganronpa wykorzystuje zarówno grafikę 2D, jak i 3D, mianowicie w sekcjach eksploracji szkoły dwuwymiarowi bohaterowie są nałożeni na trójwymiarową przestrzeń korytarza, co daje interesujący efekt. Wszystkie te elementy tworzą bardzo stylową estetykę gry, która na pewno ucieszy oko każdego gracza. Oprawa dźwiękowa również stoi na bardzo wysokim poziomie. W Danganronpę można grać z angielskim i japońskim dubbingiem, oba są świetnej jakości. Z bardziej znanych aktorów głosowych po angielskiej stronie znajduje się Bryce Papenbrook (który zagrał Makoto), a po japońskiej Megumi Ogata (Makoto), Akira Ishida (Byakuya), Miyuki Sawashiro (Toko), Kousuke Toriumi (Hirotaka), Miyata Kouki (Chihiro) i Kappei Yamaguchi (Hifumi). W angielskim dubbingu podobali mi się też Jason Wishnov (Byakuya), Amanda Céline Miller (Junko) i Erika Harlacher (Kyoko). Na uznanie zasługuje też Nobuyo Ōyama, która wcieliła się w rolę Monokumy. Warto również wspomnieć o oprawie muzycznej, która towarzyszy graczowi przez całą rozgrywkę. Soundtrack skomponowany przez Masafumi Takadę stanowi idealny akompaniament gry, zapada na długo w pamięć i jest tak charakterystyczny, że nawet słysząc go w innych miejscach (np. jako podkład muzyczny czyjegoś filmu na YouTubie) każda osoba, która miała styczność z Danganronpą od razu rozpozna, że właśnie stamtąd pochodzi ta muzyka.
Moje odczucia i podsumowanie
Moja osobista przygoda z Danganronpą zaczęła się dobre kilka lat temu. Od dawna wiedziałam o istnieniu tej serii i byłam nią lekko zainteresowana. Kiedyś próbowałam obejrzeć anime, ale wtedy go nie skończyłam (całość obejrzałam dopiero po skończeniu gry). W zeszłym roku jeden z moich ulubionych YouTuberów, Jay z kanału Kubz Scouts, nagrał serię filmów, w których przeszedł całą grę i w ten sposób zapoznałam się z fabułą Trigger Happy Havoc, zakochałam się w Danganronpie i zaczęłam żałować, że nie mogę sama zagrać. Wydawało mi się, że mój laptop jest za słaby i nie spełnia wymogów sprzętowych gry, ale kolega z Klubu zapewnił mnie, że Danganronpa powinna dobrze działać nawet na moim starym sprzęcie. Zagrałam więc w demo trzeciej gry i okazało się, że rzeczywiście gra śmiga u mnie bez problemu, więc podczas zeszłorocznej obniżki cen gier Danganronpa z okazji jubileuszu dziesięciolecia serii kupiłam od razu całą trylogię w serwisie Steam. Muszę przyznać, że znając fabułę gry wcześniej nie czerpałam maksimum przyjemności z rozgrywki (i po przejściu fabuły i School Mode oraz zdobyciu wszystkich osiągnięć praktycznie nie ma powodu, aby zagrać w grę ponownie), ale to wcale nie znaczy, że się nudziłam i nie cieszyłam się z tego, że teraz mogę sama spędzać czas z bohaterami. Dużo przyjemności czerpałam również ze słuchania moich ulubionych seiyuu, których wspomniałam wyżej, gdyż ja grałam w wersję z japońskim dubbingiem, a Jay z angielskim.
Mam nadzieję, że moja recenzja zachęciła czytelników do sięgnięcia po ten tytuł. Gorąco polecam Danganronpę wszystkim miłośnikom gier detektywistycznych pokroju “Phoenix Wright: Ace Attorney”, fanom gier w estetyce anime oraz osobom, które lubią zagrać w tytuły z ciekawym stylem artystycznym i świetną muzyką. Myślę, że osobom, które nie mają cierpliwości do powieści wizualnych (ja jestem jedną z takich osób) Danganronpa również przypadnie do gustu, gdyż jest w niej też dużo akcji, a fabuła jest przesycona fascynującą intrygą zarówno o Hope’s Peak Academy, jak i świecie poza nią, więc czytanie narracji i dialogów się nie nudzi. Standardowy koszt Trigger Happy Havoc w serwisie Steam to 72 złote, co jest bardzo dobrą ceną za grę tak świetnej jakości, na pewno nie będą to zmarnowane pieniądze (a podczas różnych wyprzedaży można ją nabyć naprawdę tanio). Jedyną przeszkodą uniemożliwiającą zagranie w ten tytuł jest nieznajomość języka angielskiego, gdyż niestety nie istnieje oficjalna polska lokalizacja, a w oryginalnej wersji język polski nie jest obsługiwany.